|
Wulkany dwa Całkowite zaćmienie Słońca, Chile, czerwiec-lipiec 2019 roku |
fot. Wadi, Kasia & Woreczko |
Czynne wulkany: Láscar, Lastarria, Cerro Llullaillaco Na początek po przyjeździe do San Pedro de Atacama musieliśmy zaaklimatyzować się do wysokości. Mieliśmy w planach m.in. gejzery El Tatio (na wysokości 4300 m) oraz wypad do obserwatorium ALMA (wysokości 5000 m n.p.m.). Należało zatem przygotować się kondycyjnie. Samo San Pedro de Atacama leży wysoko, więc już mieliśmy dobry poziom startowy. Zatem na "rekonesansowy" wypad w góry wybraliśmy trasę prowadzącą wokół wulkanu Cerro Tumisa (5585 m n.p.m.). Drogą nr 27 na południe, dalej B-357 i powrót drogą B-365 (pomiędzy Cerro Tumisa i Cerro Lena/Lejía) do miejscowości San Francisco i Iglesia Socaire. I, jak starczy czasu, na solanki. Wszystko wydawało się proste i bez niespodzianek. Po drodze czkały na nas widoki na wulkan Volcán Láscar (o
wysokości 5592 m n.p.m.; w latach 2005-06 miały tu miejsce potężne erupcje, kolumny popiołu
wznosiły się nawet na wysokość 10 km! ostatnie erupcje z 2015 roku osiągnęły tylko 2,5 km, do dziś
utrzymuję się tam spora aktywność). W okolicy wznosiły się jeszcze: Volcán Simba (5856 m n.p.m.),
szczyty Cerro Chiliques (5778 m n.p.m.), Cerro Lejía (5777 m n.p.m.). Planowaliśmy
dojechać do jeziora Laguna Lejía, a może nawet do młodego wulkanu Cerro Obero. Już w Polsce zaplanowaliśmy, że pojedziemy zobaczyć PRAWDZIWE WULKANY - takie co kopcą . Mieliśmy pojechać pod wulkan Lastarria (5697 m n.p.m.) i w pobliże Cerro Llullaillaco (6730 m n.p.m.), najwyższego na Ziemi czynnego stratowulkanu. Plan udało zrealizować się tylko częściowo. |
|||
|
|||
Lokalna flora i fauna |
|||
Laguna Lejia (Laguna Lejía) |
|||
Niebezpieczna droga B-365! |
|||
|
|||
Droga powrotna B-365 okazała się mało przejezdna! |
|||
Czynne wulkany: Lastarria, Cerro Llullaillaco |
|||
Nie mieliśmy szczęścia i nie widzieliśmy aktywności na wulkanie Lascar. Ale w planach było, by później w drodze do La Serena na zaćmienie, zatrzymać się na nocleg w Taltal, a stamtąd pojechać pod granicę z Argentyną i zobaczyć dwa inne aktywne wulkany: Lastarria (5697 m n.p.m.) oraz Cerro Llullaillaco (6730 m n.p.m., najwyższy na Ziemi czynny stratowulkan)! Wczesnym rankiem wyjechaliśmy z Taltal w kierunku granicy argentyńskiej. Cel - jezioro Laguna de la Azufrera (leżące na wysokości 4237 m n.p.m.) i wznoszący się obok czynny wulkan Lastarria. Po zatankowaniu na samotnej stacji COPEC (z restauran Aguas Verde z przepysznym jedzeniem) przy Ruta 5, zjechaliśmy w szutrową B-885. Do przejechania było ponad 150 km, ale po drodze czekało nas mnóstwo atrakcji. |
|||
Pokonaliśmy blisko 130 km pustyni i dojechaliśmy do Salar de Pajonales (3537 m n.p.m.) |
|||
|
|||
Cerro de la Pena (5235 m n.p.m.) |
|||
|
|||
Kolejny etap: jezioro Salar de Aguas Calientes (3676 m n.p.m.) |
|||
|
|||
Wulkan Lastarria widoczny był już z daleka. Wznosiły się nad nim chmury, a na zboczach widoczne były pola dymiących siarkowych oparów. Najbardziej rozległe pole siarkowych gejzerów leży na zboczu na wysokości ponad 5000 m! Natomiast kilka mniejszych (sic!) gejzerów leży w pobliżu szczytu. Już z daleka widać było, że formacja jest olbrzymia i iście diaboliczna. Cały czas jak jechaliśmy robiliśmy zdjęcia tego piekła Niestety nie dotarliśmy tam. Było już późno, pogoda też nie sprzyjała podziwianiu widoków oraz dziewczyny trochę się przestraszyły. Byliśmy ponad 150 km od głównej drogi - od jakiejkolwiek drogi! Na totalnym pustkowiu i jednym samochodem. Szutrowa droga była, ale momentami słabo przejezdna. Więc zapadła decyzja, że może następnym razem, ale teraz wracamy.
|
|||
Wulkan Lastarria |
|||
|
|||
Droga powrotna z Salar de Aguas Calientes |
|||
|
|||
Tu też były wikunie |
|||
|
Zobacz również |
|||
|