|
Kair - galeria « |
marzec 2012 |
Kair « |
Mieszkaliśmy przez tydzień niedaleko palcu Tahrir. Hotel, bo tak go też nazywali właściciele, to było kilka zaadaptowanych pomieszczeń na jednym z pięter w zapuszczonym biurowcu. Niedaleko mieściły się ambasady USA i Wielkiej Brytanii, więc dzielnica uchodziła za elegancką i bezpieczną. Lecz ze wzglądu na zamieszki w mieści, na każdej rogatce stały wozy opancerzone i zasieki z drutu kolczastego. Robiło to przygnębiające wrażenie. Dawało to jednak poczucie bezpieczeństwa, gdyż wielokrotnie widzieliśmy formujące się grupy demonstrantów, a wieczorami słychać było skandujący tłum na mieście. W dzień było bezpiecznie i wielokrotnie mieliśmy okazję doświadczyć naturalnej ludzkiej życzliwości i sympatii. Tak, jak na całym świecie, życie toczy się obok wydarzeń medialnych znanych z czołówek gazet i ekranów telewizorów – swoim rytmem i według uniwersalnych zasad. Dzieci chodzą do szkoły, urzędnicy codziennie rano otwierają swoje biura, sklepikarze zabiegają o klientów, mieszkańcy czynią zakupy, piją kawę i palą sziszę w licznych kawiarenkach, a turyści, jak to oni, snują się i zaglądają do "sezamów tuż za rogiem". Chęć zobaczenia Hakhli była oczywiście tylko pretekstem do zobaczenia egzotycznego świata. Przez te kilka dnie intensywnie chłonęliśmy Orient. Odwiedziliśmy wspaniałe meczety i wczuwaliśmy się w związane z nimi historie. Bez celu snuliśmy się po Wielkim Bazarze – nie taki on wielki. Wspaniała dzielnica koptyjska to nie tylko perła architektury, ale dowód koegzystencji różnych kultur. Więc nie samymi piramidami Egipt stoi. A propos piramid, owszem byliśmy w Gizie, piramidy i Sfinks nieprzerwanie robią wrażenie. Ostatnio jak tam byliśmy to padało i było "za dużo" turystów, teraz było jakoś tak kameralnej i na luzie. Wzięliśmy taxi-drivera na cały dzień i pojechaliśmy zobaczyć piramidy w Sakkarze. Warto! Oglądając to co zostało na pustynnym pustkowiu, inspirując się dodatkowo tym co można zobaczyć w eleganckim i nowoczesnym muzeum na miejscu, można spędzić godziny na niewielkim terenie a odbyć długą podróż w czasie i przestrzeni. Zawsze z takich podróży wracamy z pozytywną energią i wiarą w ludzkie możliwości. Patrząc na to co już ludzkość dokonała, można śmiało patrzeć w przyszłość. Chapeau bas dla faraonów i ich następców. Powodzenia.
|
Plac Tahrir |
Znany z relacji w mediach - plac Tahrir - miejsce tragicznych wydarzeń |
Miasto |
Typowo orientalny ruch, chaos i bałagan. Kair jest bardzo nowoczesnym miastem, ale bieda jest bardziej fotogeniczna, niestety :-( |
Graffiti |
Całe miasto pokryte jest graffiti - z większości z nich przebija pragnienie wolności i równości oraz buntu przeciwko rzeczywistości |
Ludzie |
Mieszkańcy Kairu zajęci swoimi codziennymi sprawami - gdzieś niedaleko "zmieniają świat", ale tu życie toczy się wg starych reguł |
Meczety |
Meczety - przebogata sztuka islamu |
Koptowie |
Kościół koptyjski - dowód na współistnienie dwóch kultur i religii (oraz wzajemnej inspiracji) |
Piramidy |
Być w Kairze i nie odwiedzić piramid? Niemożliwe ;-) |
Muzeum Geologiczne w Kairze |
Meteoryty! Meteoryty! Meteoryty! |
W poszukiwaniu Harissy i LDG |
Przed wyjazdem profesor Łukasz Karwowski prosił nas by przywieźć mu dwie rzeczy: jego ulubioną Harisse "co czyni potrawy zjadliwymi" i rzecz drugą, wydawałoby się oczywistą – kawałek szkła pustymi libijskiej. Z pierwszym życzeniem był mały kłopot, Harissa jest owszem kojarzona z kuchnia arabską, ale to bardziej przyprawa Afryki północnej - Tunezji. Drugie życzenie sprawiło również nieoczekiwany kłopot. LDG było znane w starożytności, vide przedmioty z Muzeum Geologicznego i biżuteria faraonów, ale współcześnie Egipcjanie nie wiedzą co to jest. Niebywałe! Odszukaliśmy na starym bazarze sklepiki handlujące kamieniami wszelakimi. Turmalinowe koraliki, rzeźby z onyksu, wszelkiej maści kolorowe kamienie na ozdoby i durno-stojki. Do koloru do wyboru. Klimatyczne, ciemne, pełne zakurzonych towarów rodzinne sklepiki pełne są towaru rodzimego i chińszczyzny. Ale ich właściciele nie słyszeli nigdy o Szkle Pustyni Libijskiej! Gdzieś na przestrzeni dziejów zagubiła się wiedza o nim i fascynacja dla jego piękna. Dziwne. Na bezkresnych pustkowiach Great Sand See leżą pokłady tego szlachetnego i fascynującego surowca, a turystom oferuje się szkiełka z dalekich Chin. Dobrze, że są meteorytomaniacy, którzy cenią sobie ten żółto-zielony kamień ceniony już przez faraonów. Nie udało nam się z Harissą i LDG, ale za to odkryliśmy jedyną w Kairze pijalnię piwa. W muzułmańskim kraju, gdzie obowiązuje w zasadzie prohibicja! W centrum miasta, w niczym nie wyróżniającym się lokalu, w salce w wgłębi, tak by wzrok przechodniów nie zakłócał spożycia - można napić się zimnego, dobrego piwa. Dziwny jest ten świat!?
|
Przypisy |
Egipskie Muzeum Geologiczne (Egyptian Geological Museum) znajduje się w pobliżu stacji metra El-Zahraa. Współrzędne geograficzne wejścia do Museum - 29°59.773'N, 31°13.719'E Miejsca gdzie można w Kairze: wypić piwo - 30°02.694'N, 31°14.499'E; dobrą kawę - 30°02.674'N, 31°14.223'E i zobaczyć piękne Muzeum Sztuki Islamu (Museum of Islamic Art) - 30°02.691'N, 31°15.182'E |
Fotografie: Wadi & Woreczko |
Woreczko Meteorites 2002–2018 © Jan Woreczko & Wadi | Page update: 2018-01-15 22:27 |